CIASTECZKA

czwartek, 11 października 2012

Kryminał na jesień czyli powieść Marka Harny "W imię zasad".

Nastała jesień czyli czas refleksji, melancholii i smutku. Mamy teraz bardzo długie wieczory i coś w nie robić trzeba. oczywiście można bezmyślnie gapić się w TV jak czyni to znakomita cześć mojej rodzinki lub tak jak mój TŻ grać bez wytchnienia w Diablo 3 :) (ja staram się nie grac bo jestem niezwykle podatna na uzależnienia od gier i gdy zaczynam grać cały świat przestaje dla mnie istnieć niestety.)
Dlatego w takie wieczory największa przyjemnością jest dla mnie lektura ciekawej książki i i  obowiązkowo duży kubek gorącej herbatki z miodkiem  :-)
W chwili obecnej moim czytadłem jest powieść Marka Harny "W IMIĘ ZASAD". 
Nie lubię dużo rozpisywać się na temat książek zwłaszcza tych , które mi się podobają, a ta jak najbardziej  podoba mi się . Będzie wiec krotko i na temat. Głównym bohaterem powieści Harnego jest Adam Bukowski-dziennikarz i kobieciarz lubiący szklaneczkę lub dwie(a raczej sporo więcej) whisky. Ma on naturalna zdolność popadania w kłopoty.  W powieści Bukowski  zaangażował się w prywatne śledztwo dziennikarskie w sprawie brutalnego mordu na młodej działaczce lewicowej. Na domiar złego w sprawę zamieszana jest tez córka głównego bohatera. To co na początku wydaje się być logiczna całością ,po przyjrzeniu się jest szyta grubymi nićmi aferą. 
Czy Bukowski wyjaśni kto naprawdę stoi za zabiciem Kingi Stolarek?
Czy jego córka wyjdzie cało z opresji? A może Bukowski sam zginie próbując ujawnić niewygodna prawdę?
Tego dowiemy się czytając powieść "W imię zasad".




Róze z klonowych lisci

Postanowiłam pochwalić się moja dzisiejsza popołudniową działalnością powiedzmy twórczą.
Bardzo proszę o wyrozumiałość to moja pierwsza przygoda z różami z liści klonu.
Kwiaty robi się naprawdę szybko ,łatwo i przyjemnie.
Pozdrawiam.

Szampony ISANA



Szampony Isana kupiłam już dość dawno pod wpływem chwili i co tu kryć promocji ,bo oba były w tym czasie w naprawdę atrakcyjnej cenie. zresztą w Rossmannie przeceny na min. tą markę są dość często.

Isana szampon 7 ziół.

Przeznaczony jest dla włosów normalnych i tłustych.
zawiera:
  • panthenol i witaminę B3
  • zrównoważoną kompozycje ziół :szałwii, rozmarynu, rumianku, melisy, pokrzywy, podbiału i skrzypu polnego. 
Przyznam szczerze ,że szampon ten nie zachwycił mnie swoim działaniem. Skusiła mnie bogata lista ziół min. skrzyp i pokrzywa. Spodziewałam się wzmocnienia włosów i dłuższej świeżości.  Takich efektów nie zauważyłam, włosy nadal miały skłonność do przetłuszczania się a dodatkowo czasem powodował swędzenie skóry głowy. Po umyciu włosy były mocno splątane i potrzebowałam dużo odżywki żeby je rozczesać. Myje dobrze i pieni też należycie ale to "zasługa" SLS wiec jak dla mnie nic godnego pochwały.




Isana szampon intensywnie pielęgnujący
Szampon tak jak ten powyżej dość dobrze oczyszcza włosy, ale nic poza tym, za to włosy po nim są  przesuszone i splątane. Zapach jest o wiele lepszy niż jego zielonego brata. Rozczarował mnie bo producent obiecywał ,że szampon będzie odżywiał i pielęgnował włosy.Intensywnej pielęgnacji nie zauważyłam. Być może to kwestia włosów ale w moim przypadku szału nie było. Zawiera   Sodium laureth Sulfate i Sodium laureth Sulfate ,za którymi zdecydowanie nie przepadam.Niestety są w większości szamponów do włosów.



Podsumowując strzałem w dziesiątkę dla mnie te szampony nie są. Nie spełniły swoich wymagań wiec raczej więcej nie skusze się na nie. Obecnie myje włosy szamponem Isana szampon wygładzający włosy z olejkiem babassu  jednak użyłam go zaledwie dwa razy wiec nie będę jeszcze go opisywać. Jedyne co mogę już powiedzieć to, że  nie plącze mi włosów i jak na razie nie podrażnia skóry głowy.

Zapach lawendy i róży czyli pamiątki z Bułgarii

Już od  dawna zbierałam się do zaprezentowania wam perfum , które moja mama przywiozła mi z wakacji w Bułgarii.  Pomijając olejki różane ,których mam teraz całą masę i szczerze nie wiem jak je wykorzystam dostałam również perfumy z których jestem nawet zadowolona.

Zacznę trochę od końca gdyż najpierw dostałam perfumę nr. 2 i było to chyba 4 lata temu. Ta prezentowana na zdjęciu jest z zeszłego roku i jest już trzecią buteleczką, którą zużywam. Niestety w tym roku mama zakręciła się totalnie i zamiast mojej 2 przywiozła mi nr.1
Zapach nr.1 jest  zdecydowanie różany, ale nie jest plaski.Wyczuwam w nim jeszcze jakieś ciepłe nuty nie samą róże jak we wspomnianych olejkach ale niestety nie wiem co jest w składzie. :(
Perfuma nr. 2 jest nieco zbliżona do tej pierwszej ale jest mniej słodka a bardziej kwiatowa. Zdecydowanie bardziej ja lubię . Oba zapachy są dość lekkie i mało przytłaczające. Minusem jest to ze nie są zbyt trwale i po kilku godzinach są prawie nie wyczuwalne. Same opakowania nie należą do dziel sztuki i  nie zachwycają swoja powierzchownością, zostawiając wiele do życzenia.



Zapachy prezentowane poniżej pochodzą z tego samego maminego źródła ale dla odmiany pachną lawendowo. Sama nie wiem co mnie urzekło ale po prostu kocham zapach lawendy.


Perfumy nr.1 są w postaci cienkich pisaków, zapach typowy lawendowy bez zbędnych w tym przypadku dodatków. 
nr.2 nie jest moim faworytem. Jest zbyt męski jeśli chodzi o moje odczucia , chociaż wnioskując po informacji na opakowaniu jest zapachem typu unisex,
Natomiast nr.3 jest woda po goleniu mojego mężczyzny i przyznam się szczerze, że podkradam ja czasami bo ślicznie pachnie a mój TŻ jakoś za nią nie przepada .Zapach jest naprawdę super ,co prawda lawendowy ale jednak z ciepłymi nutami . 
Na opakowaniu pierwszej perfumy jest adres strony internetowej producenta tego produktu wkleję go tutaj może kogoś zainteresuje.
Sama odkryłam przeglądając tą stronę ,że mam w domu jeszcze inne produkty pochodzące z Bułgarii i jeżeli je znajdę to zrobię o nich osoby wpis.