Nastała jesień czyli czas refleksji, melancholii i smutku. Mamy teraz bardzo długie wieczory i coś w nie robić trzeba. oczywiście można bezmyślnie gapić się w TV jak czyni to znakomita cześć mojej rodzinki lub tak jak mój TŻ grać bez wytchnienia w Diablo 3 :) (ja staram się nie grac bo jestem niezwykle podatna na uzależnienia od gier i gdy zaczynam grać cały świat przestaje dla mnie istnieć niestety.)
Dlatego w takie wieczory największa przyjemnością jest dla mnie lektura ciekawej książki i i obowiązkowo duży kubek gorącej herbatki z miodkiem :-)
W chwili obecnej moim czytadłem jest powieść Marka Harny "W IMIĘ ZASAD".
Nie lubię dużo rozpisywać się na temat książek zwłaszcza tych , które mi się podobają, a ta jak najbardziej podoba mi się . Będzie wiec krotko i na temat. Głównym bohaterem powieści Harnego jest Adam Bukowski-dziennikarz i kobieciarz lubiący szklaneczkę lub dwie(a raczej sporo więcej) whisky. Ma on naturalna zdolność popadania w kłopoty. W powieści Bukowski zaangażował się w prywatne śledztwo dziennikarskie w sprawie brutalnego mordu na młodej działaczce lewicowej. Na domiar złego w sprawę zamieszana jest tez córka głównego bohatera. To co na początku wydaje się być logiczna całością ,po przyjrzeniu się jest szyta grubymi nićmi aferą.
Czy Bukowski wyjaśni kto naprawdę stoi za zabiciem Kingi Stolarek?
Czy jego córka wyjdzie cało z opresji? A może Bukowski sam zginie próbując ujawnić niewygodna prawdę?
Tego dowiemy się czytając powieść "W imię zasad".