CIASTECZKA

środa, 14 listopada 2012

Alterra krem na dzień orchidea

Krem jest w poręcznej tubce co w znacznym stopniu ułatwia higieniczną aplikacje(jednak konsystencja jest zbyt płynna przez co łatwo wycisnąć zbyt dużo kosmetyku na raz). W skład kremu wchodzi ekstrakt z miłorzębu japońskiego,zielona herbata, koenzym Q10, witamina E ,  ekstrakt z bambusa i orchidei oraz  olejek jojoba i migdałowy. Zapach wanilii ma rozpieszczać nasze zmysły,  długo musiałam się przyzwyczajać do tego zapachu,teraz jest ok ale na początku był dla mnie okropny.
Krem ma lekka formule i dość dobrze się wchłania  ale pozostawia delikatny film ,który mi osobiście przeszkadza. .Efektu napięcia skóry nie zauważyłam. dla mnie jest on zbyt ciężki jako krem na dzień i dlatego stosuje go wieczorem. ogólnie krem nie powala na kolana i raczej nie zdecyduje się zakupić kolejnego opakowania. Choć muszę przyznać ,że jest bardzo wydajny i nie podrażnił mojej skóry co oceniam na wielki plus.
Cena: 9,99 zł



 Skład: Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Olea Europaea Fruit Oil*, Glycerin, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Palmitic Acid, Stearic Acid, Parfum**, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Cera Alba, Bambusa Arundinacea Stem Extract, Alcohol, Sodium Hydroxide, Tocopherol, Helianthus Annus Seed Oil, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Bambusa Vulgaris Shoot Extract, Ubiquinone, Camellia Sinensis Leaf Extract*, Vanilla Planifolia Fruit Extract. 

Moje włosy listopad 2012

Pora na aktualizacje moich włosów. W sumie porównując w poprzednią nie widzę jakiejś znaczącej różnicy. Pielęgnuję je nadal w ten sam sposób choć niektóre kuracje stosuje z większa lub mniejszą częstotliwością.
Np. laminowanie zrobiłam tylko jeden raz i nie wiem czy będę jeszcze powtarzać bo niestety najlepsze efekty były przy pierwszych dwóch podejściach a później niestety już nie. Możliwe ,że przeproteinowalam włosy.
Teraz stawiam na oleje. Jeżeli chodzi o systematyczność to wiadomo jest z tym bardzo rożnie ale przynajmniej raz w tygodniu nakładam olej.
Próbowałam kilku olei i dla mnie numerem jeden jest oliwa z oliwek. Sama w sobie jest trochę zbyt gęsta ale używam ją z oliwką Babydream i jest super.


Wizyty u fryzjera nadal nie zamówiłam, ale może w końcu w tym miesiącu pójdę bo od kwietnia nie byłam :o ech co poradzić mam uraz i już.
Co do drożdży to trochę mi obrzydły.Systematycznie piłam je prawie do końca października czyli blisko 60 dni. Teraz pije jak sobie przypomnę czyli niezbyt regularnie :) To samo tyczy się witamin i herbatek ziołowych.  Będę musiała jednak się zmobilizować ,bo moje bardziej luzackie podejście do tej kwestii zaowocowało większym wypadaniem włosów :(
pasmo kontrolne pokazuje mi 29,5 cm czyli urosły 1,5 cm w ciągu miesiąca. Hm może to nie jest wielki wynik ale mnie cieszy bardzo.

Do mycia i pielęgnacji obecnie używam:
  • Facelle Intim płyn do higieny intymniej (mój ulubieniec)
  •  Barwa szampon tataro-chmielowy (dobrze oczyszcza)
  • Isana Hair szampon wygładzający z olejkiem babassu 
  • Isana szampon intensywnie pielęgnujący(recenzja tu)
  • Isana szampon 7 ziół(j.w.)
  • Natei szampon do włosów suchych i zniszczonych (używam go sporadycznie ale jest ok)
  •  Elisse szampon odżywczy włosy suche i zniszczone (fajny ale nie mogę używać go zbyt często bo obciąża mi włosy)
Po myciu nakładam odżywi lub balsamy. teraz stosuje te:
  • Isana Hair Profesional Oil Care
  • Malwa maska do włosów Gloria
  • Joanna odżywka z żółtkiem  i olejem rycynowym
  • Isana Hair  Haarkur Asia (Azjatycka kuracja do włosów)
  • Wella Pro Series odzywka nadająca włosom objętości
Kosmetyki ,które skreśliłam zostały zużyte w październiku  Mam nadzieje ,że będę miała na tyle czasu,sil i motywacji żeby napisać o nich kilka słów. Mam tez kilka nowości i w najbliższym czasie napisze i pokarze co ostatnio kupiłam.