Dziś postanowiłam wypróbować coś takiego jak laminowanie włosów żelatyną.
Zacznijmy od tego ze od jakiegoś czasu powiedzmy 6-8 tygodni
zauważyłam zwiększone wypadanie moich włosów. Hm....z początku nie zwracałam na to
zbytniej uwagi ,ale gdy odpływ w wannie zaczął się zapychać stwierdziłam ze coś jest nie halo. Do tego paznokcie są po prostu w tragicznym stanie. Łamliwe i cieniutkie jak papier. Nie wiem co się dzieje ale przy puszczam ze nic dobrego. w
najbliższym czasie idę zrobić badania bo zaczynam się martwic.
W piątek straszliwie
napaliłam się na laminowanie włosów. Przeczytałam wiele
pochlebnych opinii i stwierdziłam ze raz się żyje.
Znalazłam taki oto przepis na laminat:
1 łyżka żelatyny
3 łyżki gorącej wody
1 łyżka odzywki z olejem w składzie lub jeśli takiej nie
posiadamy
dodać odrobinę oleju stosowanego podczas"olejowania włosów".
Żelatynę rozmieszać z woda na bardzo gładką masę bez grudek.
Gdy lekko przestygnie i będzie miała konsystencje żelu dodać odzywkę i
ewentualnie olej.
zdjęcie pierwsze zrobione w pomieszczeniu....
....a drugie na zewnątrz.
Musze przyznać ze mile mnie zaskoczył bo trochę się bałam ze będę miała na głowie galaretkę. Włosy były gładkie (a raczej są dość trudne do ułożenia) wysuszyłam je jedynie na okrągłej szczotce. Najbardziej podobało mi się to ze były takie błyszczące. Naprawdę fajne włoski. Niestety muszę jeszcze coś ulepszyć w tej miksturze bo wieczorkiem oklapły a rano od
nasady były przetłuszczone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz