CIASTECZKA

sobota, 15 września 2012

skrzyp polny z pokrzywą




Taki o to ekstrakt ze skrzypu polnego z pokrzywą i cynkiem wychaczyłam ostatnio w aptece za 6 zł.
Stwierdziłam raz sie zyje bede zazywac bo wlosy wolaja nadal sos.

Preparat ziołowy zawierający kompozycję składników wzmacniającą skórę, włosy i paznokcie. Stosowany przy niedoborach witaminowo-mineralnych, które powodują łamanie się paznokci i włosów, wypadanie włosów, problemy ze skórą. Preparat redukuje ilość wytwarzanego przez skórę łoju, nadaje skórze elastyczność i gładkość, korzystnie wpływa na wygląd skóry.

Skład: Ekstrakt ze skrzypu polnego 35mg,
 Ekstrakt z pokrzywy 27 mg
Cynk
Biotyna
Witamina B1
Witamina C


piątek, 14 września 2012

żeń -szeń

Podczas ostatniej wizyty w aptece moją uwace zwrocił wyciag z korzenia Żeń Szenia



Żeń szeń a co to właściwie jest?

W Chinach znany jest od 4 tysięcy, a w Europie dopiero od około lat 400.Przede wszystkim jest w nim dużo glikozydów saponinowych, które stymulują układ odpornościowy organizmu, zwiększają wydolność fizyczną naszego ustroju i poprawiają odporność na stresy. Żeń szeń dostarcza nam również tzw. panaksanów, które regulują stężenie glukozy we krwi i tzw. panaksynoli wykazujących działanie przeciwzakrzepowe. W żeń szeniu  znajduje się również nieco witamin (.B1, B2 ,C i E) oraz minerałów. Żeń szeń tonizuje także układ nerwowy, zarówno środkowy, jak i obwodowy, co znajduje odbicie w poprawie nastroju i zmniejszeniu napięcia wewnętrznego. Tonizuje również napięcie naczyniowe, usprawniając w ten sposób krążenie.

A oto najważniejsze efekty działania żeń szenia:
1.         poprawa odporności przed zakażeniami powoduje, że rzadziej chorujemy na infekcje dróg oddechowych, moczowych albo skóry,
2.         usprawnienie przemiany materii korzystnie wpływa na codzienną aktywność dając więcej energii i chęci do działania,
3.         hamowanie syntezy kwasu mlekowego w pracujących mięśniach umożliwia dłuższe wykonywanie pracy fizycznej lub treningu bez uczucia zmęczenia,
4.         tonizowanie układu krążenia usprawnia przepływ krwi przez narządy wewnętrzne wpływając na ich lepsze dotlenienie, odżywienie i funkcjonowanie,
5.         ograniczenie uwalniania hormonów stresów w sytuacjach stresujących chroni nas przed niekorzystnym działaniem stresu,
6.         wzrost wytwarzania w mózgu adrenaliny i serotoniny oraz sprawniejsze krążenie mózgowe poprawiają nastrój i koncentrację uwagi oraz ułatwiają procesy uczenia się,
7.         obecność witamin antyoksydacyjnych neutralizujących wolne rodniki, opóźnia procesy starzenia organizmu.
Nie każdy jednak  może bezpiecznie zażywać preparaty z korzeniem żeń szenia. Przeciwwskazaniem do stosowania jest nadciśnienie tętnicze, okres ciąży i karmienia piersią, a także wiek poniżej 6 roku życia.
Suplement , który ja testuje zawiera 100mg ekstraktu z żeń szenia w jednej 400 mg tabletce. W opakowaniu jest 60 tabletek. Same tabletki są dość niewielkie, białe o delikatnym aptecznym zapachu. Opakowanie jest bezpieczne dla dzieci.
Co do cudownych właściwości tego medykamentu :
Ad.1.Mam nadzieje ze zaobserwuje takie działanie w moim organizmie, zwłaszcza ze właśnie rozpoczął się okres jesienny i zazwyczaj jestem wtedy szczególnie narażona na przeziębienia i co chyba jeszcze gorsze zapalenia pęcherza L
Ad. 2. Odczuwam po zastosowaniu efekt podobny jak po filiżance kawy. Ale czy mam większy zapał do pracy hm??? Na lenistwo chyba nie ma lekarstwa J
Ad.3.Do tego chyba jeszcze bardzo dłuuuuga droga. Stosuje suplement dopiero od tygodnia nie widzę ,żadnych efektów.
Ad.4. Tutaj tez raczej niewiele mogę powiedzieć.
Ad.5.Heh dobre podoba mi się. Ale jak na razie stres jest wszechobecny w moim życiu ech. :(
Ad.6.może cos w tym jest. Za oknem szaro, buro , zimno i pada deszcz a mnie jeszcze wyjątkowo nie dopadła jesienna chandra. Ale w stanie euforycznym tez nie jestem. Z drugiej strony wzięłam się uczciwie za wpisy na blogu wiec kto wie może i działa.
Ad.7.Oj bardzo było by milo gdyby ubyło mi kilka zmarszczek albo chociaż wolniej się namnażały.

piątek, 7 września 2012

Mons Kallentoft i jego cykl "Cztery pory zbrodni"



Wróciłam właśnie z biblioteki i wiadomo ze nie z  pustymi rekami. Tym razem skromnie tylko trzy książki. Miedzy innymi  ta która dziś za prezentuje:
Mons Kallentoft "Śmierć letnia porą". Wybrałam ją chyba tak przekornie na zakończenie lata. A tak całkiem poważnie to muszę się przyznać ,że wybór był na łapu capu byle kryminał i byle gruby. Bo czasu nie miałam na rozmyślania.

A oto i w/w książka:








O Autorze:
Mons Kallentoft, autor skandynawskich powieści kryminalnych, urodził się w roku 1968. Dorastał w małym miasteczku Linköping. Jego pierwszą powieścią była "Pesetas" ( 2000 r.) , później powstało kilka mniej znanych dzieł tego autora. Jednak największe uznanie zdobył Kallentoft pisząc książkę"Ofiara w środku zimy" .Powstała ona w roku 2007  i trafiła na pierwsze miejsca list bestsellerów.Główną bohaterką cyklu "Cztery pory zbrodni  " jest komisarz Malin Fors.
Pozostałe powieści które okazały się w tej serii:

„Ofiara w środku zimy”(premiera 28 lipca 2010)
„Śmierć letnią porą”(premiera 16 listopada 2010)
„Jesienna sonata”(premiera 28 czerwca 2011)
„Zło budzi się wiosną” (9 kwietnia2012)
v "Piąta pora roku" (premiera 21 sierpnia 2012)

Niestety wybór książek w pospiechu to nie jest dobry pomysł. Po pierwsze moją swego rodzaju dewiacją jest  aby książki powstające w cyklach  czytać w kolejności ich powstawania  ( a ja zaczęłam od drugiej). 
Po drugie obiecałam sobie kiedyś ze skandynawskich  kryminałów czytac  już nie będę , bynajmniej nie przemawia prze zemnie żaden rasizm ani inne ograniczenie ot po prostu jakoś moje ciało i dusza źle tolerują taki rodzaj twórczości.
 Uwielbiam czytać  książki ,bo pozwalają mi oderwać się od rzeczywistości, pogłębić myślenie analityczne i zwyczajnie dają mi dużo przyjemności.
Kiedy skończyłam książkę "Śmierć letnią porą " byłam trzy razy na nie.

1. Nie dość ,że nie oderwałam się od rzeczywistości to fikcja literacka stworzona przez autora  zaczęła żyć w moim umyśle. i nie nie było to miłe. Przeżyłam prawdziwe chwile grozy kiedy rano po skończonej lekturze  musiałam przejść parkiem do pracy( a chodzę ta trasą praktycznie od kiedy potrafię samodzielnie się poruszać) i nigdy nie miałam tak mocnego wrażenia ,że coś lub ktoś czai się w mroku.
2.Co do myślenia analitycznego to ni w ząb nie mogłam wywnioskować kto jest morderca. Odniosłam wrażenie, że sam autor chyba zdecydował się w ostatnim momencie.
3. Tak wiem, że kryminały to nie dobranocki dla dzieci i są z racji swego gatunku dość drastyczne i okrutne. Ale dobry kryminał ma w sobie tak wyważone proporcje ,że dla mnie jest przyjemny
tutaj było jak dla mnie zbyt mroczno i zbyt zawile. Przestępstwa na tle seksualnym na nieletnich i to w wykonaniu nie zrównoważonej psychicznie kobiety o homoseksualnej orientacji to dla mnie chyba za wiele. Również sam styl powieści jest dość trudny, momentami nużący. Na dokładne dziwne wstawki  z  przemyśleniami zmarłych dziewczynek. Być może są osoby ,którym ta książka się spodobała, ba może nawet cały cykl uważają za swego rodzaju arcydzieło literatury kryminalnej. Ja do tych osób się nie zaliczam i raczej  nie skusze się na pozostałe powieści( być może ciekawsze) tego autora. Niesmak i trudny do wyjaśnienia lęk jaki we mnie pozostawiła ta lektura skutecznie mnie zniechęca.

tutaj dla zainteresowanych recenzja tej książki innych osób.

Drożdze na zdrowie


Tak jak już wspominałam mam straszne problemy z paznokciami i włosami. Na rożnych blogach wyczytałam ,że dobre efekty daje picie drożdży ,wiec zawzięłam się i pije codziennie od 1 września.
 Pierwszy kubeczek to był prawdziwy koszmar ale teraz musze przyznać ze nawet mi smakuje :) O efektach wiadomo nie pora jeszcze wspominać, bo to zaledwie tydzień. Co do minusów to faktycznie cera sie pogarsza ale u mnie trwało to pierwsze trzy dni. Wyrósł mi mega wielki pryszczol. Porostu gigant jakiego nigdy wcześniej chyba nie miałam. Na szczęście jeden i na tym chyba koniec.

Receptura jest banalnie prosta:
Paczkę drożdży( takich zwykłych do ciasta) dziele na cztery części i 1/4 wrzucam do kubeczka i zalewam wrzątkiem. Podobno to ważne bo surowych(żywych) drożdży pic nie wolno. Zostawiam na jakieś 5 minut i dodaje odrobinę mleka, mieszam i pije. Jak dla mnie to polaczenie jest ok. ale można dodać kawę lub inne dodatki smakowe wedle uznania.
Osobiście znam jeszcze jeden sposób na spożywanie drożdży i będę go stosować jeśli ten z mlekiem mi sie znudzi. Drugi przepis to takie szybkie smarowidełko do chleba. Cebulkę kroimy drobniutko i podsmażamy na minimalnej ilości tłuszczu, dodajemy taką sama ilość drożdży jak w pierwszym przepisie i gdy sie rozpuszcza a trwa to dosłownie kilka sekund wyłączamy. Ewentualnie solimy i podajemy pieprzu. ciepłą pasta smarujemy chlebek.
Drożdże w swoim składzie zawierają łatwo przyswajalne białko, niewielką ilość tłuszczu i spore ilości witamin grupy B: B1, B2, B6, PP, witaminę D, a także kwas pantotenowy

środa, 5 września 2012

zielona herbata i mak tybetański

Do kolekcji moich ukochanych zapachów dołączyły dwa nowe z rodzinki Tesori d'Oriente



Tesori d'Oriente-THE VERDE vel GREEN TEA-fajny świeży zapach , odrobinę jak Elizabeth Arden-Green Tea tylko z imbirową nutką. Być może dzięki tej nucie właśnie mogą go moim zdaniem używać również faceci. Mój TŻ  bardzo ciekawie pachnie kiedy go użyję.Lubię używać ten  zapach  latem. 


Tesori d'Oriente -Papavero jak dla mnie to zapach delikatnie zbliżony do Kenzo- Flower.Delikatny, słodki makowy zapaszek. który otula ciepło jak szal. Bardzo go lubię zwłaszcza do pracy.

Jestem zadowolona z zakupu tych dwóch buteleczek jak zresztą zawsze w przypadku Tesori :) 

wtorek, 4 września 2012

olejowanie włosów


Ponieważ z natury jestem wielowątkowa to i moja terapia ratunkowa jest taka. Wczoraj wieczorem zaczęłam olejowanie  włosów:

Na włosy średniej długości takie jak moje zużyłam niepełną łyżkę oleju.Olej przed użyciem powinien być ciepły( ja ogrzewam go w mikrofali) Taki ciepły olej nakładam na włosy od końcówek w stronę nasady( z racji tego ze moje włosy maja tendencje do przetłuszczania  nakładam mazidło jedynie do połowy długości włosów.)


Tak wyglądają moje włosy po nałożeniu oliwy. oliwa ma nie spływać z włosów, tylko delikatnie je oblepiać. Na włosy mojej długości używam niepełna łyżkę ciepłej oliwy.

 Później spinam je w koczka i w takiej fryzurce kładę się spać lub spaceruje kilka godzin. 

 Włosy są miękkie i puszyste. Widać gołym okiem ze jest z nimi ciut lepiej(przy najmniej wizualnie). 

Niestety zdjęcia tuz po umyciu i ułożeniu z nie zrobiłam bo myłam je o 4 rano przed wyjściem do pracy :( i zapomniałam. Obiecuje  dodam zdjęcie z kolejnego olejowania. 


                             

niedziela, 2 września 2012

laminowanie włosów.


Dziś postanowiłam wypróbować coś takiego jak laminowanie włosów żelatyną.

   Zacznijmy od tego ze od jakiegoś czasu powiedzmy 6-8 tygodni zauważyłam zwiększone wypadanie moich włosów. Hm....z początku nie zwracałam na to zbytniej uwagi ,ale gdy odpływ w wannie zaczął się zapychać stwierdziłam ze coś jest nie halo. Do tego paznokcie są po prostu w tragicznym stanie. Łamliwe i cieniutkie jak papier. Nie wiem co się dzieje ale przy puszczam ze nic dobrego. w najbliższym czasie idę zrobić badania bo zaczynam się martwic. 
 W piątek straszliwie napaliłam się na  laminowanie włosów. Przeczytałam wiele pochlebnych opinii i stwierdziłam ze raz się żyje.

Znalazłam taki oto przepis na laminat:
1 łyżka żelatyny
3 łyżki gorącej wody
1 łyżka odzywki z olejem w składzie lub jeśli takiej nie posiadamy
  dodać odrobinę oleju stosowanego podczas"olejowania włosów".

Żelatynę rozmieszać z woda na bardzo gładką masę bez grudek. Gdy lekko przestygnie i będzie miała konsystencje żelu dodać odzywkę i ewentualnie olej.
 Z racji tego ze nie miałam odzywki z olejkiem dodałam odrobinę oliwy z oliwek. Nakładałam od końcówek po nasadę pasmo po pasmie. Później nałożyłam foliowy czepek i ręcznik. Tak trzymałam około godziny. Efekt na zdjęciach.


zdjęcie pierwsze zrobione w pomieszczeniu....

....a drugie na zewnątrz.

 Musze przyznać ze mile mnie zaskoczył bo trochę się bałam ze będę miała na głowie galaretkę. Włosy były gładkie (a raczej są dość trudne do ułożenia) wysuszyłam je jedynie na okrągłej szczotce. Najbardziej podobało mi się to ze były takie błyszczące. Naprawdę fajne włoski. Niestety muszę jeszcze coś ulepszyć w tej miksturze bo wieczorkiem oklapły a rano od nasady były przetłuszczone.